Emigrant i walka z podłościami ludzi
W jakich czasach przyszło nam żyć,
że za prawdę i szczerość ironiczne uśmiechy otrzymujemy dziś.
Za to obłuda, kłamstwo to cechy przednie.
I obnoszą się tym ludzie bez wstydu,
jakby to były piękności najważniejsze.
Jak ordery na piersi, swoje zdrady wywieszają.
Mówią, to nie my, i się fałszywie uśmiechają.
A ja staje przed nimi mówię hardo,
w oczy, że wasze nieszczere przyjaźnie, manipulacje, zdrady.
Że to wszystko widać, że to brudne i że śmierdzi.
Szczerzą więc kły, prawda w oczy kole, sumienie woła, boli. Tupią nóżkami ze złości,
plują, kamieniami rzucają i na ratunek pomocnych idiotów wołają.
Wiec lecą ratlerki, żeby plotki i kłamstwa powtarzać i jako prawdę przed światem nosić.
Na nic to, bo wasze brudne ręce i te sumienia śmierdzące, czuć i widać z daleka.
Jadem karmieni, przyjemność z nieszczerości czepią, w fałszu się pławią, plotki wymyślają.
Jak dobrze czyjeś nieszczęście zobaczyć, niech ktoś inny ma gorzej, a jak upadnie to go kopniemy może.
Byle siać ferment i ludzi prowokować, gdyż spokój i szczęście to rzecz niebywała.
Czyjaś praca, uczucia a może ktoś chory? Bzdura, trzeba to zniszczyć zobaczcie jacy jesteśmy wspaniali.
Trzeba to skłócić i w życiu ludzi z nudów zamieszać.
Z zazdrości o wszystko, aż sobie pazury do krwi wbijają.
W jakich to czasach przyszło nam żyć. Że takie wartości i takich ludzi mamy większość dziś.
Autor: Mężczyzna gatunek wymierający
Foto: Pinterest
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2021 - Andre