-Nieustannie przewijają się przez moje życie ludzie. Przyjaciele, niby przyjaciele, znajomi i ludzie obcy. I tak patrzę i myślę, że coraz mniej jest wśród nich ludzi z natury dobrych.
Są okresowo dobrzy, bo tak trzeba, z mody bycia dobrym, z interesu a nawet z przyzwyczajenia.
Wystarczy, że zrobi się coś wbrew ich oczekiwaniom i cały czar dobroci w nich pryska albo staje się matowy, taki niby dobre ale z intencją w jakimś celu.
- Czy to też powód, że przestałeś pomagać?
- Ja nie wiem czy jestem dobry. Kiedyś wyciągałem dłoń do każdego człowieka, każdy był mi bliski. Dzisiaj trzymam ręce w kieszeniach. Może dlatego żeby nie zostać tym złym.
-Widzisz, często naturalna dobroć mylona jest z darmowym świadczeniem usług przez naiwnych.