Cała Ty, dumna, cudowna
Powabna i głowa wysoko podniesiona
Z jednej strony pragnę
W tym umyśle się spotkać
Podziwiam wręcz, dotyku pożądam
Z drugiej obawy mam, drżę, strach
Że niegodnym, usta moje i słowa
Złączyć w dusz dyskusji z Tobą
Dlatego za bogów sprawą
I jednoczesnym ich pozwoleniem
Odwiedzam Cię w snach, gdy oczy
Oczy Twoje masz zamknięte
Żeby podziwiać z daleka
Muskać Cię w tajemnicy myślami