„Nie było żadnego racjonalnego powodu twierdzić ,że ją jeszcze kochał.
Może gdy dłoń i dotyk innym szczędził, słowa za zębami mielił. Czasu nie miał, tak twierdził, co nie przeszkadzało jemu w tym czasie płyty stalowe wykuć.
Chował się za nimi, niczym w pancerzu, twardy był, łzy nie uronił. Choć rdza dziwnie spływała po tej jego zbroi.
Czy można było stwierdzić, czy ją jeszcze kochał?
Może w nocy, gdy książkę odłożył, niezdarnymi palcami w telefonie, ostatnią myślą przed snem, tysiące kilometrów „dobranoc” wysyłał.